Mam problem z powieścią Hanyi Yanagihary Do raju. I to wcale nie ten, że chodzi o opasłe tomiszcze, które w polskim wydaniu ma ponad 700 stron. Problem jest poważniejszy - wciąż nie wiem, czy to kolejna próba na drodze ku wielkiej amerykańskiej powieści, czy jednak kolejne zgrabnie napisane czytadło. Wciąż nie wiem więc, czy tę książkę polecać, czy jednak niekoniecznie.